Powieść Gnój Wojciecha Kuczoka przeczytałam jednym tchem. Jest jedną z lepszych książek, jakie czytałam w życiu. Czytając ją, nie potrafiłam sobie do końca uświadomić, jak olbrzymi ból psychiczny i fizyczny odczuwał Młody K. Czy czuł w domu ciepło? Miłość? Czy czuł się kochany? Co znaczył dla niego prawdziwy dom? Czy miewał gorsze myśli? Momenty? Czy zastanawiał się, jak ułoży sobie życie po przetrwaniu tego piekła? Jaki będzie dla swoich przyszłych dzieci? Czy podąży tą samą drogą, co Stary K?